Tajlandia to buddyzm. Tajlandia to rodzina. Tajlandia to jedzenie i wszystko co daje w życiu radość. To co u nas jest dziś modą, tutaj jest po prostu codziennością – MINDFULNESS, to nic innego jak południowoazjatycki sposób życia w zgodzie ze światem i samym sobą. Chociaż stwierdzenie „ciesz się obecną chwilą i tym co masz” brzmi w dzisiejszych czasach trywialnie, tutaj w kraju buddyjskim nabiera nowego, głębszego i bardziej namacalnego wydźwięku.

                W Tajlandii nikt się nie spieszy. Nawet w metropolii takiej jak Bangkok 17 milionów mieszkańców podąża swoimi drogami w powolnym rytmie, bez nerwów, bez zbytecznych emocji i wariacji na drodze. Tutaj wszystko ma swój czas. Nawet jeśli nie mamy zegarka, szybko zorientujemy się w jaki sposób układa się dzień przeciętnego Taja – o świcie jest śniadanie, kiedy słońce jest w zenicie wysoko nad głowami to obiad, a o zmierzchu musi być kolacja. O tych porach zapełniają się lokalne restauracje, a uliczne garkuchnie ledwo nadążają z wydawaniem posiłków. Można nie mieć czasu na spotkanie biznesowe, ale na posiłek zawsze się znajdzie.

Praca:

                Praca jest nieodłącznym elementem życia każdego dorosłego człowieka, ale w Tajlandii także i najmłodszych. Poza wioskami i biedniejszymi dzielnicami rzadko spotkamy bawiące się na ulicach dzieciaki. Tutaj od małego uczy się je obowiązkowości i przedsiębiorczości. Rodzice angażują maluchy i młodzież w pomoc domową lub w rodzinnych zakładach, a jeśli budżet na to pozwala – dodatkowe zajęcia pozaszkolne. Z jednej strony nie ma tutaj parcia społecznego, aby dziecko mówiło wieloma językami, grało na instrumentach i było jednocześnie świetnym sportowcem, z drugiej wskazuje się na korzyści jakie niesie dodatkowa praca. Wszystko ma swoją cenę, a zgodnie z chińskim powiedzeniem – albo masz ciężej za młodu i odpoczynek na starość, albo przyjemną młodość, a na starość cierpienie.

Wiara:

                O poranku po ulicach krążą buddyjscy mnisi. W swoich mandarynkowych szatach, z misami w rękach przemierzają w ciszy ulice miast i wsi. Będą mogli zjeść tylko to co otrzymają, nigdy jednak nie wrócą do świątyni z pustymi rękoma. Tajowie są skromni, pokorni i pełni szacunku do wiary – zarówno swojej jak i każdej innej. Każdego dnia ktoś ofiaruje mnichom jedzenie, środki higieniczne i inne przedmioty codziennego użytku, dzięki czemu otrzymają błogosławieństwo niezbędne do pełnego i szczęśliwego życia. To hinduizm, a za nim buddyzm stwierdza: „Jaka DHARMA, taka KARMA”, co na biblijny język można by przełożyć: „Co zasiejesz, to zbierzesz” – w tym lub kolejnym życiu. Tajowie będą więc unikać konfliktów i problemów zarówno w kontaktach między sobą, jak i światem zewnętrznym. Jeśli odwiedzisz tutaj kościół, będziesz musiał ściągnąć przed wejściem buty – tak samo jak do świątyni buddyjskiej. Jeśli więc odwiedzasz buddyjski WAT, niech nie dziwi Cię obowiązek odpowiedniego, skromnego wyrażającego szacunek stroju.

Relaks:

                Wieczór i weekend to czas, który Tajowie chętnie spędzają z rodziną. Nie lubią tracić czasu na długie gotowanie– dlatego tajska kuchnia jest szybka i prosta – na rzecz wspólnego biesiadowania. Potrafią godzinami siedzieć, jeść, pić i rozmawiać, a aby dobrze się bawić nie muszą pić alkoholu. Świetny pomysł na spędzenie czasu z najbliższymi to piknik w parku lub nad brzegiem morza, włóczenie się po przepastnych galeriach handlowych, a po zachodzie słońca karaoke. Azjaci wprost uwielbiają wspólnie śpiewać i tańczyć. Niektórzy wynajmują do tego specjalne sale z profesjonalnym sprzętem, inni spotykają się w domach lub lokalnych restauracjach przed telewizorem z programem karaoke. Nieodzowne są więc NIGHT MARKETS, czyli otwierające się po zmierzchu bazary, gdzie możemy zjeść, zrobić zakupy, a nawet posłuchać lokalnej muzyki.

Zdrowie:

                Dieta bogata w świeże warzywa i owoce oraz zioła, to podstawa zdrowego stylu życia. Pomagają w tym wyśrubowane normy sanitarne. Jednak dbanie o ciało to także tak popularne tu tradycyjne masaże. Tajski masaż jest nieodłącznym elementem profilaktyki prozdrowotnej. W Tajlandii jest on niezwykle profesjonalny i zaskakująco tani. Oczywiście nie brakuje tu salonów masażu „dla turystów”, które lokalni omijają szerokim łukiem, jednak nie jest trudno trafić na miejsce z zawodowcami niosącymi ulgę naszym spiętym mięśniom. Tradycyjny tajski masaż odbywa się „na sucho”, w luźnym ubraniu i powinien trwać dwie godziny. Oczywiście podobnie jak innych środków profilaktycznych można go przedawkować, więc lepiej robić go nie częściej niż co drugi dzień. Oczywiście Tajowie, jak i inni Azjaci chętnie się gimnastykują, co często wprawia w podziw turystów mijających parki i place miejskie wypełnione ćwiczącymi ludźmi w każdym wieku. W końcu lepiej zapobiegać niż leczyć.

Szacunek:

                Chociaż jako turyści często odwiedzamy Tajlandię z nastawieniem na odwiedzenie najpopularniejszych atrakcji turystycznych, czy plażowanie na rajskich wysepkach, musimy pamiętać o szacunku dla lokalnych tradycji i wierzeń. Nieznajomość prawa nie zwalnia nas z jego przestrzegania. Czasami lepiej zapytać, niż wyjść na niekulturalnego ignoranta. Tajowie w swojej uprzejmości może nie zwrócą Ci uwagi, ale tutaj nawet dziecko wie, jak ważny jest szacunek i dobre maniery. Zawsze w zgodzie z sobą i światem, zawsze ze spokojem i uśmiechem na twarzy.

Aleksandra Zalewska