Kiedyś „Tajlandia” brzmiało dla mnie jak imię rajskiego ptaka z soczyście zielonej dżungli – zjawiskowego, barwnego, osiągalnego jedynie dla tych najbardziej wytrwałych lub najbogatszych. Dziś Tajlandia to mój drugi dom, a dla wielu Polaków spełnienie marzenia o tropikalnych wakacjach w środku siarczystej, europejskiej zimy. Jako turystów jest nas tam z roku na rok co raz więcej, jako rezydentów – wciąż niewiele.                 Przeglądając na półkach w kiosku prasę podróżniczą, śledząc blogi podróżnicze, czy profile na Instagramie odnoszę wrażenie, że już…