Czy może być coś lepszego, niż luksusowe wakacje w zamian za ciężką pracę? Wielu z nas dałoby się skusić na taką nagrodę. Oto właśnie turystyka incentive. Taka czy inna nagroda, zawsze działa w ten sam sposób, najstarszą na świecie metodą kija i marchewki. Chociaż wedle pierwotnej definicji miała ona być nie tylko nagrodą, ale sposobem podniesienia statusu i prestiżu zawodowego, dziś kojarzy nam się głównie z niekończącą się imprezą i pływaniem nocą w basenie. Czy jest jeszcze nadzieja? Z perspektywy…