10 rzeczy, które musisz zrobić w stanie: Karnataka
Zaczynamy nową serię, w której co tydzień będę się z Tobą dzielić TOP 10 rzeczami, które warto zrobić odwiedzając poszczególne indyjskie stany i terytoria związkowe. Myślę, że to lepszy sposób na poznanie miejsca, niż typowe encyklopedyczne opisy. Oczywiście zaczynamy od stanu, w którym mieszkam, czyli Karnataki. Oto lista, która ułatwi Ci podjęci decyzji, jeśli jeszcze zastanawiasz się czy warto wybrać się do Indii i jakie punkty umieścić w swoim planie podróży.
-
Zwiedzić Hampi
To historycznie jedno z ważniejszych miejsc nie tylko stanu Karnataka, ale i całych Indii. Hampi to punkt obowiązkowy, który od Bengaluru dzieli zaledwie 5 godzin jazdy samochodem, po dobrej jakości drogach. Na miejscu warto spędzić minimum 1,5-2 dni, choć można by i miesiąc. Na obszarze ponad 4 hektarów znajdziemy liczne przykłady wspaniałej architektury wplecionej w okoliczny, kamienisty krajobraz. Są to pozostałości Imperium Vidżajanagar, które świetność przypadała na XIV-XV wiek. Znajdziemy tu między innymi wciąż funkcjonującą świątynię Virupaksha z VII w., pozostałości brukowanego bazaru, imponujący kompleks świątyni Vitthala z kamiennym powozem czy też stajnie dla słoni.
-
Spróbować besi bele bath
To tradycyjne danie wywodzące się ze stanu Karnataka. Wiele osób uważa, że wymyślono je na dworze królewskim Pałacu w Majsurze. To dość pikantna potrawka bazująca na ryżu, na co wskazuje sama nazwa – w tłumaczeniu z dialektu Kannada to „gorące danie z ryżu i soczewicy”. Do jej przyrządzenia używa się także specyficznej mieszanki przypraw, soczewicy toor, pasty z tamaryndowca oraz mieszanki sezonowych warzyw.
-
Tropić czarną panterę
Park Narodowy i Rezerwat Tygrysów Nagarhole to miejsce dające szansę obcowania z dziką naturą. Najlepszym punktem startowym do tropienia zwierząt jest miejscowość Kabini, gdzie znajdziemy także zakwaterowanie. Do Parku nie można wejść, trzeba wjechać specjalnie do tego przygotowanymi pojazdami w oparciu o bilet, których ilość jest limitowana. Tropienie zwierząt odbywa się dwa razy dziennie i trwa około 2-3 godzin, w trakcie których możemy spotkać jelenie, słonie, tygrysy, lamparty, małpy, a także przy odrobinie szczęścia, wspomnianą czarną panterę. Mnie się udało ją zobaczyć i robi ogromne wrażenie!
-
Odwiedzić plantację kawy
Karnataka choć leży na południu Indii, to ma bardzo zróżnicowaną strukturę terenu. Znajdziemy tu zarówno miejsca z dostępem do morza, jak i tereny górzyste, z idealnym klimatem do uprawy kawy i przypraw. Dwa główne punkty, będące też kurortami górskimi, to Coorg i Chikmagalore. Możemy wybrać się na wycieczkę po plantacji, a nawet zamieszkać w hotelu położonym pośród plantacji! Dowiemy się tu jak wygląda proces uprawy kawy i jaką drogę przechodzi, zanim trafi do naszej filiżanki. Dodatkowo możemy także zakupić świetnej jakości ziarna kawy, bez których ja nie wyobrażam już sobie swojego poranka.
-
Wybrać się do winiarni.
Oj tak. Nie każdy wie, że Indie mają swoje uprawy winorośli, a co za tym idzie, produkują własne wino. Będąc w Karnatace warto zatrzymać się w drodze z Bengaluru do Majsuru i zobaczyć jak do tematu wina podchodzą Indusi. Zaledwie godzinna wizyta to szansa na zajrzenie za kulisy produkcji, a także spróbowania najlepszych tutejszych win. Warto wspomnieć także, że Sula wypuściła specjalną serię win „kadu”, które można kupić tylko w Karnatace, a 10% z ich sprzedaży przeznaczane jest na ochronę tygrysów. Świetnie, prawda?
-
Oczyścić ciało i umysł w Gokarnie
Gokarna to miejscowość położona bardzo blisko Goa na wybrzeżu Morza Arabskiego. Znajdziemy tam wiele dzikich plaż, ale także ośrodki specjalizujące się w naturoterapii, jodze i Ajurwedzie. Możemy wykupić sobie zaledwie 3-dniowy program oczyszczania, w ramach którego otrzymamy kompletny pakiet zawierający zarówno zakwaterowanie w wygodnym resorcie, jak i konsultację ajurwedyjskiego lekarza, trzy dietetycznie posiłki dziennie, a także sejse jogi, medytacji i masażu. Magia! Poranna medytacja z widokiem na morze to jest to.
-
Zwiedzić jaskinie Badami
Wielu turystów odwiedzając Hampi nie jest świadomymi, że zaledwie 140 kilometrów dalej znajdują się 3 inne miejsca warte zobaczenia. Niektórzy nazywają to „złotym trójkątem południa”, ze względu na położenie miejscowości Pattadakat, Aihole i Badami. Znajdziemy tu wspaniałe przykłady architektury, które tak jak Hampi wpisano na listę UNESCO. Są to między innymi świątynie z VII w. o wyjątkowej, niespotykanej gdzie indziej architekturze. Największe wrażenie robią jednak jaskinie w Badami, ulokowane na niewielkim wzgórzu, wykute w czerwonym piaskowcu ze wspaniałymi dekoracjami i niecodziennymi rozwiązaniami architektonicznymi, datowane na VI w. Aż trudno uwierzyć, jak ktoś to wyrzeźbił!
-
Wybrać się na rafting
Coś dla miłośników ekstremalnych wrażeń i sportów wodnych. Natura w Karnatace jest zachwycająca i soczysta, a to za sprawą dobrego dostępu do wody. Trafimy na nią zarówno w miastach – jak chociażby w Bengalurze, nazywanym „miastem jezior” – jak i pośród dzikiej, górskiej przyrody. Tutejsze wodospady robią wrażenie zwłaszcza w porze deszczowej. Kto lubi kontakt z wodą nie będzie tu zawiedziony. W całym stanie jest kilka punktów, które w oparciu o rządowe licencje organizują spływy pełne emocji i pięknych widoków. Jeśli więc rafting to Twoja bajka, to musisz spróbować go i tutaj!
-
Podziwiać wnętrza Pałacu w Majsurze
Majrus to miasto, które było stolicą stanu Karnataka, zanim rolę tę przejął Bengalur. Oba te punkty dzieli zaledwie 3 godziny podróży samochodem lub autobusem, ale ich charakter jest zupełnie inny. Pałac w Majsurze stanowi ogromną atrakcję wśród mieszkańców Indii, bo jego architektura jest wyjątkowa na skalę krajową. Już z zewnątrz uderza nas ogrom kompleksu, otaczające go place i ogrody, a także urokliwe nocne oświetlenie. Wnętrza są jednak jeszcze piękniejsze. Kolory, tekstury, detale, które powodują, że czujemy się jak w pałacu z bajki – tego nie można opowiedzieć, to trzeba zobaczyć na własne oczy.
-
Wybrać się na market kwiatowy w Bengalurze
Bazary to nieodłączny element indyjskiej tożsamości. Wiele z nich z wiekową tradycją i zasadami, które nie zmieniają się od lat. W poszukiwaniu odpowiednich przypraw, kwiatów, owoców czy warzyw trafiamy do miejsc tętniących życiem i oczarowujących feerią barw. Choć świeże produkty dostaniemy w wielu miejscach, to wrażenia estetyczne rynku kwiatowego są niepowtarzalne. Stragany uginają się pod kopcami świeżych kwiatów, a ślubne girlandy czekają na nowożeńców. Tutejsze kwiaciarki i kwiaciarze z niebywałą zręcznością nawlekają na nici pachnące jaśminy, których wieńce ozdobią świątynie licznych bogów w całym mieście. Istne szaleństwo i oszałamiające aromaty.
Tekst: Aleksandra Zalewska, Fot. Pinterest